poniedziałek, 21 września 2009

Kawa a...kozy :)

Często zdarza mi się zastanawiać na początkiem czegoś - jak to się zaczęło, kto pierwszy to zrobił, kto pierwszy spróbował, w jakiej formie, co i jak było wcześniej. Ostatnio pijąc filiżankę porannej kawy naszło mnie pytanie, skąd, kiedy i jak ludzie poznali właściwości kawy, co spowodowało, że zaczęli ją pić. Szukając informacji na ten temat natknęłam się na pewną legendę, według której małą czarną zawdzięczamy...kozom! Podobno daaawno temu pewien pastuszek pilnujący stada pasących się kóz zauważył, że zawsze po skosztowania owoców kawowca jego zwierzątka zaczynają żywo brykać i podskakiwać. Podzielił się swoim spostrzeżeniem z pobliskimi mnichami, którzy odkryli, że źródłem zwierzęcego podniecenia są nie same owoce, ale dwa przytulone do siebie nasionka tkwiące wewnątrz.

Zatem...możliwość skorzystania ze zbawiennej mocy filiżanki małej czarnej zawdzięczamy kozom i mnichom...ale wcale mi to nie przeszkadza ;)

Smacznej kawy życzę!